Wednesday, February 22, 2006

Bo...

Nie ma mnie bo: robie pierwsza w zyciu obserwacje, o ktorej absurdach, wadach i zaletach opowiem potem; bo mamy najazd rodzinny, co mowi samo za sie; bo slecze nad jeszcze wiekszym absurdem - bawie sie w tlumacza, specjaliste od spraw korozji i innych raportow wykonawczych wobec czego ostatnie dni spedzam na elektrochemicznych rozprawach. Nie zmienilo sie to, ze tradycyjnie popadam w skrajnosci i od calkowitego bojkotu popadlam w obsesje G i wikipedoze! Jak niby inaczej znalezc octan potasu i budowe posypywarki o dwoch rozrzutnikach?!

Nie zmienila sie rowniez norweska prasa. W wolnym tlumaczeniu: W Norwegii lubimy narzekac na to i owo; ze internet za drogi, za wolny, ze zasieg nie ten. Ale inni maja gorzej... itp itd. Chodzi rzecz jasna o pozyskiwanie cieplej wody w polskich gospodarstwach. Dziekuje Agacie Kindze za tipsa:):)