Tuesday, March 07, 2006

Dzien Kobiet.

Za 3 minuty Swieto. Niech bedzie. Od paru dni zarowno panie jak i panowie wreczaja mi ulotki zapraszajace na festiwale, pokazy, przedstawienia, dyskoteki, koncerty, wieczorki poezji, debaty i pikiety. Na wszystkich widnieje magiczna Osemka. O historii swieta mozna poczytac tu i tam. Kazdy ma swoja opowiesc. Ciekawy jest rodzwiek miedzy historia tej kobiecej celebracji, oficialnymi definicjami i ideologiami wokolo tejze a powszechnym traktowaniem swieta. A stalo sie ono kolejnym pretekstem dla grup interesow. Gosposia chce kwiatka, feministka zamienia go na bagnet, mniejszosci narodowe i autochtoni podkreslaja rownosc "waszych" i "naszych" kobiet. Jest to kolejny dzien, w ktorym mozemy zauwazyc jak daleko naszej prywatnosci do publicznej plaszczyzny. Dzien Ksiezniczek stal sie Dniem Bojowniczek. Historia zakresla petle i przypomina o strajkach, o kongresach, o roku 1911, 1918... A przypomina o tym nie tylko politykom, historykom, aktywistom spolecznym; stara sie obudzic kazdego kto, w drodze do kwiaciarni minie kolejne przystanki oblepione plakatami zapraszajace do walki.
Swieto trwa od 15 minut. Zjem kwiatka na balkonie.