Monday, March 13, 2006

Zycie jak z reklamy. Pozorny absurd.

W Norwegii zbliza sie czas rekrutacji do szkol wyzszych, w zwiazku z czym metra, przystanki i slupy informacyjne kwitna - bo mowi sie, ze studenci to kwiat narodu. Studenci - niekoniecznie mlodziez - system bolonski to jeden ze slusznych dokonan reform w Europie. Choc wciaz nie moge sie przyzwyczaic, ze odmieniam czasowniki z 60-letnia Grete i przygotowuje referat z 45-letnim Trondem, to jestem pelna zachwytu dla mozliwosci, jakie ten system (oczywiscie w sprzyjajacych warunkach spoleczno-ekonomicznych) oferuje.

I tak, celujac w te grupe spoleczna, ktora na przyklad w Polsce szans na edukacje jeszcze (bo juz) nie ma, uczelnie promujac siebie uzywaja hasel, ktore w tutejszej rzeczywistosci sa doslowne: "Na nauke nigdy nie jest za pozno!", "Mozesz przezyc to na nowo" i tym podobnych. W drugim przedziale druga wersja uczelnianych wyscigow, ktorych hasla ostrzegaja: "Czas studiow jest tylko raz w zyciu!" czy "Wykorzystaj swoj umysl poki nie jest za pozno!".

Podazajac sladem logiki marketingowej latwo Nam bedzie zrozumiec te dwubiegunowosc. Ciekawa jednak jest produkcja, definicja i gra kategoriami spolecznymi jaka w tym okresie prowadzi przemysl reklamowy. W spoleczenstwie, gdzie samodoskonalenie nie tyle jest popularne, co mozliwe, gra ta na szczescie sluzy pozytywnej afirmacji. Uczacy sie 20-latek widzi sens i slusznosc swojego wyboru. Studiujaca Grete czuje akceptacje i spoleczne przyzwolenie. A smiejacy sie z plakatu Trond dodaje rowiesnikom otuchy i odwagi. W spoleczenstwie rownych szans w pozornie drazniacych przeciwienstwach, ktore serwuje Nam przemysl mozemy doszukac sie komplementarnosci. A szukac dlugo nie musimy, bo "reklamowa bajka" nie jest tak bardzo odlegla. Wystarczy wyslac sms'a a "kazdy moze byc mlody". Po raz pierwszy lub po raz dziesiaty.